Najcieplejsze okno PCV - wyścig o jak najniższy współczynnik przenikania ciepła
Polscy producenci okien od kilku lat konkurują ze sobą, wypuszczając na rynek okna o coraz niższym współczynniku przenikania ciepła. Niestety, w tym wyścigu bardziej chodzi o, kolokwialnie mówiąc, dokopanie konkurencji, niż o faktyczny komfort kupujących. Bo te najlepsze okna są tak drogie, że mało kogo na nie stać.
Polski rynek okien pozostaje daleko w tyle w porównaniu do naszych zachodnich sąsiadów. Nie chodzi o rozwiązania technologiczne, które są na świetnym poziomie, ale o podejście do pojmowania energooszczędności w budownictwie. Okna energooszczędne są dla większości firm hasłem reklamowym i chwytem marketingowym, który ma budować przewagę marki i wizerunek producenta. Ten okienny wyścig zbrojeń wydaje się nie brać pod uwagę oczekiwań inwestorów oraz potrzeb budownictwa energooszczędnego. Uzyskiwane są zaskakująco świetne efekty, na przykład okna o współczynniku przenikania ciepła na poziomie 0,3 W/m2K, jednak są one produktami wyjątkowo drogimi. Jaki jest więc sens tworzyć rozwiązania, które są kompletnie nie na kieszeń przeciętnego inwestora? Producenci okien aktualnie uprawiają swoistą sztukę dla sztuki, by móc pochwalić się świetnymi wynikami w materiałach reklamowych czy promocyjnych. Jednak dla konsumentów te wyniki mają zdecydowanie drugorzędne znaczenie.
Polskie normy dużo wyższe niż osiągnięcia producentów
Obecne przepisy wymagają od okien zdecydowanie mniej niż udaje się uzyskać producentom okiennym. Aktualne normy techniczno-budowlane mówią, że dla większości ogrzewanych budynków mieszkalnych graniczna wartość współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi balkonowych powinna być nie wyższa niż 1,3 W/m2K. To naprawdę dużo więcej niż to, co oferują ścigający się producenci okien. Większości klientów taki poziom energooszczędności z zupełności wystarcza – bo skoro jest zgodny z polskimi normami, to po co przepłacać? Normy te w najbliższym czasie będą ulegać obniżeniu. W 2021 roku współczynnik przenikania ciepła okien i drzwi balkonowych nie powinien być wyższy niż 0,9 W/m2K. Obniżka spora, jednak nadal to sporo więcej niż oferują producenci okien. Po co ten wyścig, skoro polskie prawo będzie dopuszczało dużo wyższy współczynnik przenikania ciepła? Wygląda na to, że jedynie po to, by skłonić inwestorów do wydania większej ilości gotówki.
Inwestycja zwraca się powoli
Cena okna o współczynniku 0,3 W/m2K może być nawet kilkakrotnie wyższa niż okna o współczynniku 0,5 W/m2K, które też ma doskonałe parametry, jeśli chodzi o energooszczędność. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że różnica w cenie zwróci się po około20-30 latach, inwestycja w najdroższe i najbardziej energooszczędne okno wydaje się nierozsądna. Okna o świetnych parametrach świetnie prezentują się w materiałach reklamowych i promocyjnych, jednak w naszych domach wcale nie dają spektakularnych oszczędności. Warto o tym pamiętać i podczas zakupu okna kierować się nie najniższym z możliwych współczynnikiem ciepła, a po prostu zdrowym rozsądkiem.